wtorek, 5 marca 2013

Trochę Nicholasa Sparksa

Nie jestem obsesyjną fanką tego pisarza, być może dlatego, że uwielbiam happy endy a tu nie zawsze występują. Przeczytałam tylko kilka jego książek. jestem natomiast absolutnie zakochana w dwóch ekranizacjach: "Pamiętnik" i "Szkoła uczuć". Po obejrzeniu filmu mogę się zabrać do ich przeczytania.

Bardzo spodobała mi się natomiast pozycja "Na zakręcie"


"Na zakręcie" Nicholas Sparks; Wyd. Albatros; 2010 r.

Jest to może się wydawać prosta historia miłosna wdowca samotnie wychowującego syna i nauczycielki, których drogi krzyżują się pewnego zwyczajnego dnia w bardzo zwyczajny sposób. Mimo, iż każdy z nich ma ze sobą bagaż bolesnych doświadczeń i wspomnień, nawiązują więź, stają się przyjaciółmi i kochankami.  Jednak przyszłość tych dwojga nie zapowiada się już tak sielankowo. Opowieść ta jest od początku bardzo zagadkowa. Rozpoczyna się dość zaskakująco i do końca nie wiemy o co chodzi. Są to zwierzenia pewnego mężczyzny, który stopniowo opowiada nam o swoich emocjach. Przedstawia nam pewną formę pamiętnika. Autor zastosował różne formy narracji, które dodatkowo potęgują nasze wątpliwości. Z czasem wychodzą na jaw sprawy, które wszystko komplikują do tego stopnia, że przyszłe szczęście być może okaże się niemożliwe. Wszystko zależy od bohaterów i ich wyborów.  


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz